Naglówek

Naglówek

Zaczynamy przygodę z modą.


Oto Ona – Kalinka – nasza mała córeczka, na którą czekaliśmy 13 lat. Oto nasze spacerki i przygody z modą. Pokażemy stylizacje dziecięce, które towarzyszą nam na co dzień, a także przy wyjątkowych okazjach. Pokażemy cudne, wyjątkowe ubranka i dodatki. Macie ochotę na kolor, uśmiech, zabawę i modę???
Zaglądajcie do nas – zawsze tutaj czekamy!

niedziela, 8 grudnia 2013

LOVE ART GRAY

SZTUKA SZAROŚCI

 


Dziś część druga naszej muzealnej wyprawy.
Jak wiecie szarości i rozmyte pastele to nasze ukochane kolory. Takich też szukaliśmy tam - w poznańskim Muzeum Narodowym.




Wybrałyśmy to cudo właśnie na ten dzień - szara tiulowa spódniczka w delikatne kropeczki od Katie Baby okazała się świetna mimo (prawie) mrozu (bo jest trzywarstwowa). Nie mogło być inaczej - biała bluzeczka z kokardką, do tego...niezłe buty i szal Burberry. Stylizacja ekskluzywno-minimalistyczna. Chyba moja ulubiona teraz będzie :-)









spódniczka - KATIE BABY
buty - H&M
bluzeczka - Zara Kids
szal - Burberry (by mama)

Natomiast samym muzeum byłam niestety rozczarowana. Wnętrza, eksponaty owszem, na światowym poziomie. Jednak atmosfera, mentalność obsługi daleko, daleko w tyle. Przede wszystkim od wejścia czujesz się "pod obstrzałem" - tak, jakby cię obserwowali czy aby na pewno masz czyste ręce, buty, czy niczego nie zniszczysz i nie będziesz za głośny. Wiedziałam, że idąc w paszczę lwa z dzieckiem (dziećmi) to będzie mały problem. No i faktycznie: panie "strażniczki" nie odstępujące nas na krok podczas zwiedzania, zwracające uwagę co chwila, Kalina dobiegająca do ściany i kolejna pani w pogoni za nią. Tak to wyglądało. Dodam jeszcze coś o zimnych, nieprzyjaznych wnętrzach, pustkach mimo sobotniego popołudnia i zakazie wzięcia ze sobą nawet wody dla dziecka!!! 
Uff...ciężkie przeżycie. Grunt, że zdjęcia się udały, ale zarządzającym tym muzeum polecam lekcje z marketingu i PR.
To raczej NIE miejsce dla dzieci.
DON'T LIKE THIS :-(

Oczywiście Kalinie nic nie przeszkadzało w dobrej zabawie!





Oj, oj, oj, nie dotykaj broń Boże!!!

Do zobaczenia w innych miejscach!

14 komentarzy:

  1. aaaaa ,to pierwsze zdjęcie z otwartą buźka = <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A co myślicie o wyprawach do muzeum z dzieckiem???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci - dlatego jestem na TAK, nawet jeśli muzeum nie cieszy się na wizyty dzieci. Jeden warunek musi być jednak spełniony - dziecko musi chcieć, nie ma sensu przechadzać się po salach wystawowych z marudzącym maluchem, dziecko zmuszane zrazi się do tego typu wydarzeń kulturalnych na przyszłość.

      Usuń
    2. No racja, i właśnie dlatego Kalina biegała jak szalona, swobodnie i bez skrępowania. Nie "oglądała" oczywiście nic, tylko "przesiąkała" mam nadzieję. :-)

      Usuń
    3. jak to nie oglądała? patrz: ostatnie zdjęcie, zdjęcie z bratem przy obrazie (ewidentnie Kalinka czytała opis), zdjęcie przy rzeźbie ze stopami - moje ulubione, a mój syn byłby zachwycony, bo ma bzika na punkcie stóp :)

      Usuń
    4. he he, dobre --- ! :-)

      Usuń
  3. Zapraszam do udziału w rozdaniu na moim blogu. Do zdobycia niemowlęce buciki wydziergane przeze mnie na szydełku :)
    http://matka-po-raz-pierwszy.blogspot.com/2013/12/rozdaje-buciki.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziekuję, zwłaszcza, że są całkowicie amatorskie - uczę się cały czas. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  5. Piękna spódniczka i piękny cukiereczek!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za ciepłe słowa. Pozdrawiamy jak zawsze :-)

      Usuń
  6. piekna spódniczka - zastanawiamy się nad zakupem

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś - bardzo się cieszymy. Proszę - zostaw ślad w postaci komentarza. Będzie nam bardzo miło go przeczytać.